Kurs Nowe Życie 9-11.05.2025 Częstochowa


Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie trudnym czasem gdzie nie mogłem spać, byłem cały czas rozstrojony i otrzymywałem tylko chwilowy spokój na modlitwie.

Z tego wszystkiego zastanawiałem się nad sensem pójścia na kurs w takim stanie i z powodu kilku innych czynników. Mimo wszystko zdecydowałem się na niego iść z podejściem, że no już pójdę jak się zapisałem, że coś tam może wyciągnę z niego, ale i też świadomie zawierzyłem Bogu ten czas i wszystkie moje problemy i trudności.

I co się okazało, warto było.

Bardzo owocnie przeżyłem ten kurs, z małymi wahaniami (jak to było u mnie przez ostatni tydzień), ale co potrzebowałem to otrzymałem od Boga. Pomógł mi wyjaśnić ostatnie problemy po części, ale przede wszystkim umocnił mnie w przechodzeniu ich.

Na wieczornej modlitwie otrzymałem Słowo „Moc w słabości się doskonali”co uspokoiło mnie i pokazało, że Bóg mnie wspiera i to On prowadzi.

Również pomógł mi podjąć decyzję o wstąpieniu do SNE. Jeszcze nie wiem na jaki czas i w jakim wymiarze, ale na pewno jako pomoc w umocnieniu mojej wiary.

Poza tym umocnił mnie w przekonaniu o powołaniu na parafii i wszystkim co tam się dzieje, ale w szczególności o grupce, że jest to Jego dzieło i mam je dalej budować. Dał wiele pomysłów również do rozwoju. Przez ten weekend poczułem szczerze prawdziwą miłość Bożą oraz jak Duch Święty mnie rozpala. Ufam Bogu bezmiernie

Chwała Panu!

Miłosz

 

Zdecydowałem się na Kurs Nowe Życie z powodu pragnienia odnowienia wiary. Często jest tak, że w naszą relację z Bogiem wkrada się stagnacja, rutyna, bylejakość.

Śmiało mogę powiedzieć, że ten kurs nie tylko utrwalił we mnie to co wiedziałem, ale rzucił nowe światło na moją relację z Bogiem, a przede wszystkim wzniecił pragnienie pójścia za Jezusem na całość. Z całego serca polecam!

Kacper

 

Od 13 lat jestem w związku niesakramentalnym. Pomimo różnych zachowań i sytuacji Pan Bóg cały czas się o mnie upominał. Gdy w 2018r. zrobiłam Zawierzenie się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi zaczął się proces oczyszczania i nawracania. Od wtedy też moje relacje z mężem niesakramentalnym zaczęły się drastycznie pogarszać. Wszystko mnie przybliżało do Pana Jezusa. Maryja była nieustannie obecna, a relacje coraz gorsze.

Depresja, leczenie, próby odejścia a nawet wyprowadzenia się na chwilę nie zmieniły stosunku mojego męża do mnie i do Boga.

Jadąc na rekolekcje Kurs Nowe Życie zrodziło się w moim sercu pragnienie wolności i decyzja o odejściu, wyprowadzeniu się.

Choć mieszkam w nowym domu, wybudowanym 3 lata temu, muszę odejść aby żyć. Choć nie mam gdzie i nie mam na tyle finansów.

ALE UFAM.

Otrzymane Słowo na modlitwie wstawienniczej z Księgi Amosa

Zasadzę ich na ich ziemi a nigdy nie będą wyrwani z ziemi, którą im dałem – mówi Pan Bóg twój”

dodają mi wiary, nadziei i ufności

Amen

Ewa

 

Bycie w Kościele bez bycia we wspólnocie jest połowiczne.

Pragnienie Miłości, a odwracanie się od Miłości Boga jest przeczeniem i błądzeniem.

Bóg wzbudza w nas pragnienie, ale to w ciszy serca lub poprzez wspólnotę lepiej je odczytujemy. Samemu widzimy (czujemy) pragnienie, ale we wspólnocie wzrastamy, są osoby, które nas znają i pomogą nam lepiej rozeznać. Jest lepiej i pełniej trwać we wspólnocie, formować się.

Często zdarza się, że trafiamy do wspólnoty z powodu jednej osoby, a potem poznajemy inne osoby. A potem wciągamy się w życie wspólnoty i pełniej w życie Kościoła.

Łukasz K.M.

 

Duch Święty przyszedł, obdarował mnie ogromem radości, wylał ją w swojej obfitości a poza tym „złamał czas”. Dał doświadczenie pomocy w trudnym zadaniu, które okazało się prawie wykonane podczas rozmowy telefonicznej odbytej w przerwie.

Chwała Panu

Jarek

 

Szczerze, to nie wiedziałem czego oczekiwać. Bóg zaprosił mnie tu, bym się nawrócił, umocnił, zobaczył, że mimo moich niedoskonałości, słabości do grzechu Bóg i tak mnie kocha. Dostałem również swój cytat z Biblii” J 1,4-10”, który jeszcze bardziej umocnił mnie w tym, że miałem być na kursie, poznać ludzi, odrzucić stare życie, a zacząć nowe.

Dziękuję

Kacper

 

Obraz, który towarzyszył mi na kursie to był ogień, ale taki palący się równo i dający poczucie bezpieczeństwa.

Przyszedłem na kurs, aby złapać nowy oddech i odciąć się od ostatniego, bardzo trudnego czasu.

Efekt?

Obietnica dana mi przez Boga w obrazie przebudowy mojego aktualnego życia oraz pokój w sercu, który daje nadzieję i pewność lepszego jutra.

Chwała Panu!

Maksymilian

 

Moje życie nabiera sensu. Jezus pokazuje drogę, którą mam iść

Ewa