Świadectwa z Kursu Maria Magdalena październik 2021
" Nie wiem czego spodziewałam się po tym kursie. Trochę myślałam, że będzie to o kobietach z Biblii. Zdziwiłam się, że to kurs o mnie. Przeżyłam go w całości w zaskoczeniu i czasami w euforii, że Pan Bóg tak dotyka mego serca. Ujęło mnie, gdy jedna z głoszących powiedziała, że Bóg obdarza nas talentami przy stworzeniu nas. Teraz mam dylemat- bo boję się, czy czegoś nie zakopałam, zakurzyłam. Podczas modlitwy wstawienniczej usłyszałam, że mam dalej rozwijać swój talent śpiewu, ale również mam działać w Diakonii Wstawienniczej. Po ludzku się do tego nie nadaję, ale bądź Wola Twoja Panie. W domu jeszcze raz przeczytam wszystkie notatki z kursu i poukładam to sobie. Teraz mam pokój w sercu i uwielbiam ten czas, gdy Pan Bóg mówi do mnie przez Słowo i innych ludzi.
Małgosia, l.54
" Kurs Maria Magdalena był długo wyczekiwanym kursem, chyba oczekiwania były nieco inne, ale widzę, że Bóg przekazał i dotknął tego, co dla mnie nie było oczywiste. Wydawało mi się, że wiele rzeczy mam już za sobą, a tu okazało się, że trzeba było odkopać zranienia, nieprzebaczenia, lęki, pychę, moje ja...W sobotę zrozumiałam jak bardzo jeszcze polegałam na sobie i chciałam wszystko kontrolować, że nie oddałam jeszcze wielu sfer mojego życia. Wczoraj oddałam Jezusowi swoje życie, swoje troski, lęki i zmartwienia, zaufałam Mu, przyjęłam Jego Słowo jako prawdę w moim życiu. Zobaczyłam, jak wiele zawdzięczam Jezusowi i bardzo się cieszę, że stworzył mnie jako kobietę, wyjątkowy dar dla świata. Dziś , jadąc na kurs, usłyszałam " Oto ja, poślij mnie", taka piosenka leciała rano w moim samochodzie i podczas porannego LD dostałam Słowo Ps 47- Uwielbienie Boga. Pan Bóg zadziałał w moim sercu uwalniając mnie od lęków. Pewnie jeszcze trochę będę musiała nad tym popracować, ale wiem, że jeśli Mu zaufam, przejdę z Nim przez wszystkie wydarzenia w moim życiu. Oto ja służebnica Pańska. Poślij mnie, ja pójdę tam gdzie chcesz...Chwała Panu."
Renata
"Kurs był dla mnie bardzo dobrym czasem, doświadczyłam Bożej Miłości, bliskości jakby Pan Jezus przytulił mnie do swojego serca. Bardzo piękne konferencje przemawiały do mojego serca, bardzo się cieszę, że mogłam tu być. Wychodzę stąd szczęśliwsza, spokojniejsza, bardziej pewna siebie. Chwała Panu!"
Ela, 44l.
" W tym czasie Bóg odnowił we mnie tożsamość i wartość jaką mam w oczach Boga, że nie muszę patrzeć na opinię innych ludzi, że to On jest tym , który nadaje największą wartość , bo jestem Jego umiłowaną córką i to się nigdy nie zmieni ponieważ powstałam z Jego zamysłu, z Jego natchnienia, z Jego miłości, którą jest On sam i to mi wystarczy. Jestem piękna Jego pięknem. Amen"
Irena, l.53
" Już przed kursem ok. 10 dni miałam doświadczenie, że mam problem z facetami. ( Jestem po rozwodzie, sama, i oni są potrzebni tylko po to aby naprawić kran lub zmienić koła w samochodzie, traktuję ich przedmiotowo, począwszy od mojego taty, przez facetów w rodzinie, szefa, po księdza). Dotknęło mnie słowo z 17.09 Łk 8, 1-3. Nie zgadzam się, że mam im usługiwać! I Pan Bóg pokazał mik, że tę przestrzeń chce uzdrowić we mnie. Abym w facetach dostrzegła mężczyzn, którzy są jak św. Józef, czuli, posłuszni, opiekuńczy, odważni i w cieniu, nie zawsze są wylewni, jak bym tego oczekiwała.
Wiem, że po 13 latach życia w toksycznym związku z alkoholikiem i 8 latach życia w samotności, trudno mi będzie to zmienić, bo nauczyłam się żyć sama, taka Zosia samosia i traktowałam mężczyzn przedmiotowo. Nie rozumiem wielu rzeczy, ale Ty Jezu wiesz, co jest dla mnie dobre, Ty działaj! Bądź uwielbiony w tym , co robisz, Ty działaj , jak chcesz!"
Sylwia, l.40
"Ten kurs to jest to, czego w tym momencie życia potrzebowałam najbardziej. Czułam się bardzo przytłoczona problemami. Duch Święty o tym wiedział, ale Zły też. Jeszcze w środę wieczorem przed kursem, miałam odwołać moje uczestnictwo, bo wszystko w domu układało się organizacyjnie źle. Jednak w nocy dostałam bardzo długą wiadomość od przyjaciółki, która też szła na ten kurs. Bardzo Jej zależało, żebym nie rezygnowała. Pomyślałam, że jeśli tak się postarała i tyle mi napisała słów wsparcia to wstrzymuję się z odwołaniem. No i jestem. Dzięki Bogu. Od roku myślę o zmianach zawodowych. Nie miałam też przekonania i nie miałam wiary, że to możliwe. Teraz to wiem, że można. I wiem, że jeśli inni mogą, to ja też. I mogę przełamywać się w głoszeniu. Także publicznym. Chwała Panu! Amen"
Aneta , l.49
"Już pierwszego dnia zrozumiałam, że ten czas będzie intensywny. Najbardziej uderzyło mnie to, że mam problem z perfekcjonizmem, co niby wiedziałam, ale nie miałam pojęcia , że tak to wpływa na moje życie. Poza tym zobaczyłam, że to, co przeżyłam w dzieciństwie ma ogromny wpływ na dzisiaj, na tu i teraz. Zobaczyłam tego dnia obraz białej wstążki, strzykawki z lekiem i szydełka z piękną utkaną robótką. Nie wiem, co znaczy wstążka, ale strzykawka była zapowiedzią leczenia ran, a robótka i szydełko dało znak, że to Bóg mnie utkał i jestem piękna. Poza tym wiem, że Bóg dziś zaczyna drogę wskazywania mi moich talentów i da mi światło , jak je wykorzystać."
Marta, l.31
"Dostałam rozeznanie, że niezależnie co będę robiła zgodnie z przykazaniami Bożymi Pan Bóg będzie trzymał swoją rękę z błogosławieństwem nad moim domem, bo kocha moje paznokcie i rzęsy."
Iza, l.41