Kurs Emaus



Kurs Emaus na nowo rozpalił moją miłość do Jezusa i jego słowa. Dzięki niemu zrozumiałam jaki plan wobec mnie już od dawna miał Pan. Wszystko co wydarzyło się wcześniej zaczęło nabierać sensu i układać się w jedną całość. Wiem, iż Pan powołał mnie do kroczenia za Nim. Otworzył moje oczy, umysł i serce. Dzięki kursowi zrozumiałam i odnalazłam sens i swoje miejsce w życiu. Po raz pierwszy poczułam się naprawdę szczęśliwa. Zrozumiałam, że moje życie które do tej pory wydawało się niezbyt udane tak naprawdę jest wspaniałe. Chwała Panu za to, iż odnalazł mnie wśród wielu.  Anna

Niesamowita droga do Emaus. Spotkanie z żywym Bogiem w Piśmie. Słowo z którym spotkałam się na kursie otworzyło zupełnie nowe drzwi. Są to drzwi, które pozwalają trwać z Pismem Świętym. Jezus Słowo jest obecny i mówi do mnie. Amen. Joanna

Wracam z Emaus do Jerozolimy przepełniona Duchem Świętym. Pan Bóg otworzył moje oczy, serce i uszy na swoje słowo. Chwała Panu. Daria

Do tej pory modląc się słowem czułam, że jest w nim coś czego jeszcze nie odkryłam, czułam brak i niedosyt. Teraz już wiem jaką Słowo Boże ma moc i jak odczytywać Słowa Jezusa kierowane konkretnie do mnie. Justyna

W moim życiu ostatnio pojawiło się wiele problemów, spiętrzyły się sytuacje z którymi nie mogłam sobie dać rady. Mimo, że Pismo Święte towarzyszy mi w życiu od dłuższego czasu tu jeszcze bardziej wybrzmiała Jego wartość jako skarbu, daru, prezentu od Pana Boga. Zapragnęłam Je czytać jeszcze częściej, aby stanowiło moją podporę w życiowych problemach. Gdy był moment zastanowienia się czym Pismo Święte jest dla mnie i co do mnie mówi zdałam sobie sprawę, że jest dla mnie Księgą Miłości, wsparcia i otuchy, którą Bóg chce mi dać każdego dnia, jak miód o którym mówiła Madzia.
Drugą cenną rzeczą na tych rekolekcjach były osobiste rozmowy i dziękuję członkom ekipy za poświęcony mi czas i mądrość, które pozwoliły mi bardziej rozeznać źródło i charakter moich problemów. Obrazem, który też zapamiętam z tych rekolekcji jest pokora członków ekipy, którą widziałam zarówno w świadectwach jak i sposobie przyjmowania uwag od innych. Jest to coś godnego naśladowania. Dzięki za wasz trud, ale i wrażliwość (jestem człowiekiem, któremu czasami trudno samemu poprosić i dzięki, że pytaliście). Bóg niech wam wynagrodzi i Jemu Chwała za wszelkie dobro, które tu otrzymałam. Kasia

Po kursie Emaus dowiedziałem się jak słabo znam Pismo Święte. Jak ważne jest czytanie i rozważanie słów Biblii. Dzięki kursowi zmieniłem nastawienie do Pisma Świętego. Marcin

Do tej pory Pan Jezus dawał mi wskazówki w postaci myśli i w pieśni. Słowa, które otrzymywałam czytając Pismo Święte nie do końca były dla mnie czytelne. W pierwszym dniu kursu Emaus pomyślałam sobie słuchając świadectw innych, kiedy do mnie Pan coś powie. Otwierając Pismo Święte przeczytałam : „ Piszę ci to wszystko spodziewając się przybyć do ciebie rychło. Gdybym zaś się opóźniał, byś wiedział jak należy postępować w domu Bożym, który jest kościołem Boga Żywego, filarem i podporą prawdy.” 1 Tym 3,14-16. Chwała Panu. Gosia

 Kurs Emaus zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Bóg pokazał mi drogę jaką powinienem podążać, czyli ze Słowem, czym Słowo jest, i że nieustanie powinienem się nim karmić. Słowo jest miłością, prawdą, drogowskazem, narzędziem do walki ze swoimi słabościami, a także z trudnymi momentami. Zawierzam słowu i podążam za nim. Kurs Emaus dał mi inne spojrzenie także na to że słowo powinno zajmować honorowe miejsce. Mariusz

Zadawałam sobie wiele pytań m.in. dlaczego jest cierpienie, zło na ziemi. Dlaczego rodząc się nie potrafimy kochać? Jednak teraz już nie potrzebuję odpowiedzi na te pytania. Potwierdzeniem tego przekonania jest słowo, które otrzymałam w noc Samuela: „Trudziłem się Boże i zwyciężyłem. Tak, jestem głupszy od innych ludzi i nie jestem porządny jak oni.[…] Każde słowo Boga jest pewne. On jest tarczą tych którzy u niego szukają opieki” Prz 30,1-5. Dzięki słowu wiem, że pomimo nieszczęść na ziemi trzeba Bogu zaufać i czekać cierpliwie. „Pan nie powstrzyma swojego wielkiego gniewu, aż nie wypełni do końca zamysłu swego serca. Przy końcu czasu to zrozumiecie.” Jer30,24. Nawiązując do tego pouczenia wnioskuję, że te tajemnice, które nie są pojęte przez ludzki rozum na ziemi będą nam do końca objawione. Już nie mogę się doczekać  tych odpowiedzi. Chwała Panu. Ania

Na początku chcę zaznaczyć, że było wspaniale i pragnę podziękować całej ekipie za posługę i pogratulować bo wszystko było dopracowane. Poza tym wspaniały czas, poczucie wspólnoty, serdeczność. Otrzymane słowo zmieniło moje podejście do siebie, wiem , że będę więcej się modlił bo było mało tej modlitwy w moim życiu, mam nadzieję – wierzę, że Pan uleczył mnie z migreny. Mati
Niech Bóg w Trójcy Jedyny przez Maryję będzie uwielbiony i błogosławiony za ŚWIĘTY CZAS tego spotkania z JEZUSEM – SŁOWEM. Obdarowana łaską Pana, spotkaniem z żywym słowem Jezusem chcę zaświadczyć, że WIELKI jest nasz Pan. Wielki w swej obecności w Słowie, wielki w tym co czyni, uczynił i wciąż czyni. JEGO SŁOWO –JEZUS dotykał, zaskakiwał, uprzedzał, towarzyszył – po prostu był OBECNY. JESTEM – mówił w tym co przeżywałam. JESTEM – mówił w mojej niemocy. JESTEM – mówił nic nie mówiąc. DZIĘKUJĘ za piękne świadectwo wiary całej ekipie towarzyszącej nam w drodze do Emaus. Dziękuję ks. Michałowi, ks. Kubie s. Marcinie i wszystkim śpiewającym Chwałę Pana. Życzę błogosławionych owoców tego spotkania w sercach nas wszystkich  s. Kornelia

Decyzja o tym kursie została podjęta już 2 lata temu. Jednak przez moją pracę nie miałam możliwości pojechać zarówno pod względem zajęć jak i duchowo. Pewna bardzo ważna dla mnie relacja zwyczajnie zaczęła się sypać. Przez to ostatnio zrodziły się we mnie pretensje do Pana Boga „dlaczego?” Ostatnie dni przed kursem były skoncentrowane na zastanowieniu się czy warto jechać skoro jestem sfrustrowana, bo przecież nic z kursu nie wyniosę. Pewne zobowiązanie wobec wspólnoty oraz myśl, że przecież Pan dał czas w którym mogę przyjechać spowodowało to, że dojechałam tutaj. Pan Bóg przez Słowo Boże pokazywał od samego początku, że to była dobra decyzja. Każdy moment kursu wzmacniał we mnie pragnienie życia Słowem Bożym. W bardzo konkretnych słowach pokazywał, że błogosławi tej decyzji. Wierzę gorąco w to, że po kursie będę prawdziwie żyć z Jezusem – Słowem. Bo to On jest moim Pocieszycielem, jak mówił prorok Izajasz. Dziękuję Ewa

Panie, dziękuję Ci że przez ten kurs przypomniałeś mi ważność Twojego Słowa (Ba 1,15-19) i że upomniałeś mnie bo byłam niedbała i nie słuchałam Twojego głosu. Dziękuję Ci, że na nowo dałeś mi się poznać przy łamaniu Chleba i że odsyłasz mnie z perłą „pożyteczne będzie dla was jeśli doprowadzicie to dzieło do końca” (2 Kor, 8,11a) i obietnicą Twojej opieki. Ania

Na kursie Emaus doświadczyłem jak nigdy obecności Jezusa Słowa w moim życiu. Przez długi już czas męczę się z grzechem nieczystości, po każdym upadku z automatu idę do spowiedzi, ale dopiero teraz poczułem w pełni co tracę. W piątek niestety nie dałem rady się wyspowiadać u ks. Kuby bo był zajęty, no brak czasu. Wcześniej to ja byłem zawalony, klasa maturalna, w mojej parafii spowiedź to tylko od święta i w ogóle, słabo. W sobotę na Mszy nie mogłem przyjąć Jezusa. Było to dla mnie bardzo trudne przeżycie, pierwszy raz od dłuższego czasu ścisnęło mnie w gardle. Stwierdziłem, że skoro tylko siedzę to sobie chociaż słowo otworzę. No i tam Bóg mnie naprowadził na Psalm 51 werset 12. „Stwórz o Boże we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego”. Także myślę, że z Bogiem i Jezusem zawsze przy sobie to przezwyciężę, no sam za często już poległem. Chwała Panu. Dawid

Pragnienie przeżycia kursu Emaus, było bardzo żywe w moim sercu od jakiegoś czasu. Od jakiegoś czasu również Pan Jezus bardzo wyraźnie dawał mi dowody tego, że Jego Słowo jest żywe i skuteczne. Dwa lata temu podczas moich rekolekcji Pan Jezus dał mi się poznać jako Prawda. Poczułam się wezwana właśnie do tego, by naśladować Go w tym przymiocie. Czasami trudno jest głosić Prawdę, żyć w Prawdzie bez naginania jej do swoich potrzeb. Piękne było dla mnie ponowne odkrycie tego, że Jezus po raz kolejny wzywa mnie do naśladowania Go, do życia w Prawdzie i głoszenia Prawdy ewangelii – do odkrywania tej prawdy!. Wyjeżdżam umocniona i szczęśliwa. Dumna z tego, że Jezus chce mnie mieć w swojej drużynie, że Jezus Słowo mi ufa. Chwała Panu. S. Monika

Od zawsze byłam osobą zlęknioną, zestresowaną i przez ten czas kursu Jezus – Słowo mówił do mnie bardzo dobitnie, wyraźnie. Zapewnił mnie, że bez Jego słowa, pokarmu, który nam daje nie uczynię nic i na pewno nie zrobię żadnego kroku w przód, wręcz będę się cofać. Pan Jezus dotykał mojego serca wieloma fragmentami Pisma Świętego, jednak jeden podczas adoracji rozłożył mnie na łopatki : Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię. Zanim przyszedłeś na świat, uświęciłem cię i ustanowiłem cię prorokiem dla narodów. A ja powiedziałem: Ach, Panie mój, Borze, nie umiem przemawiać, gdyż jestem młody. Powiedział do mnie Pan: Nie mów: Jestem młody, bo pójdziesz dokądkolwiek cię poślę i będziesz mówił cokolwiek ci polecę. Nie bój się nikogo, gdyż Ja jestem z Tobą, żeby cię bronić – wyrocznia Pana. Chwała Panu. Kasia

Bardzo wyczekiwałam kursu Emaus. Odkąd pojechałam na Nowe Życie zrodziło się we mnie pragnienie zbliżenia do Boga na co dzień, a że dzieje się to również przez Słowo Boże, kupiłam swoje Pismo i zaczęłam się nim modlić, poznawać treść. Jednak bardzo trudne było dla mnie by systematycznie każdego dnia usiąść ze Słowem, czytać je, a do tego się nim modlić. W natłoku obowiązków schodziło to na ostatnią chwilę, skąd często mijał mi nawet tydzień bez tworzenia Pisma Świętego. Tak naprawdę potrzebowałam wskazówek, jak traktować Słowo Boże, jak je studiować, a przede wszystkim jak się nim modlić. Potrzebowałam na nowo usłyszeć od Jezusa Słowo, że On w nim do mnie mówi. Kurs był zaskoczeniem. Spodziewałam się jakiegoś „bum”. I wtedy uczniowie zdążający do Emaus mówią: „A myśmy się spodziewali…” Całkowicie odnalazłam się w tej postaci Kleofasa i potrzebowałam na nowo otworzyć oczy na Słowo, uwierzyć, że to mogą być krótkie fragmenty, ale od Boga dane mi jako wskazówki do wszystkiego, co mam robić. Bóg przemówił w noc Samuela, przemówił w dynamikach i ostatecznie z pełnym przekonaniem i ufnością mogłam zawrzeć przymierze ze Słowem. Kurs pokazał mi, że Słowo to żywy Jezus. Że ten głód Pisma Świętego który ostatnio długi czas miałam był prawdziwy. Jezus chciał mówić, ja chciałam by mówił, ale nie otwierałam Słowa. Teraz nie potrafię się z nim rozstać. Jezus Słowo – mój Mesjasz! Olga

„Złożyłam w Panu cała nadzieję, On pochylił się nade mną i wysłuchał mojego wołania. Wydobył mnie z dołu zagłady i kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki.” Pan Jezus dosłownie z mocą pochylił się nade mną, pokazał mi co tak naprawdę mnie trawi, pokazał mi mój dół zagłady i skutki jakie wypływają z tego faktu dla mnie. Zobaczyłam też siebie w kałuży błota. Pan złożył obietnicę, że wydobędzie mnie, że będzie ze mną walczył, że będę twardo stąpać po ziemi. Dziękuję Ci Jezu za to co we mnie dokonałeś. Dziękuję Ci Jezu, że zaprosiłeś mnie do Przymierza z Twoim Słowem, czyli z Tobą, które przyjęłam jak powiew wiosennego wiatru. Gdy Bóg z nami, któż przeciwko nam. Chwała Panu. Alleluja .Amen. Anna

Chodzenie ze Słowem – Jezusem za rękę przez całe 3 dni i patrzenie mu w oczy przed snem i zaraz po przebudzeniu- jest pięknym doświadczeniem. Na kursie Emaus doświadczyłam, że Słowo Boże jest Bogiem, który do mnie mówi i które mnie karmi. Czas spędziłam tu bardzo pięknie- we wspólnocie, w ciekawej dynamice rozmiłowania się w Słowie. Ekipa FANTASTYCZNA!!! Bardzo Wam dziękuję za RADOŚĆ! Za Waszą wiarę i Wasz entuzjazm!. Wyjeżdżam z konkretnym postanowieniem karmienia się codziennie GŁOSEM BOGA! s. Aneta

Mam na imię Małgorzata. Jestem żoną, matką trójki dzieci i osobą dużo pracującą. W pewnym momencie swojego życia poczułam, że coś jest nie tak. Praca zawodowa tak bardzo mnie pochłaniała, że łapałam się na tym, że kompletnie nie wiem co wydarzyło się w ciągu tygodnia u moich najbliższych. Jednocześnie czułam brak sensu mojego życia. Zaczęłam wtedy poszukiwać Boga. Odkrywałam go w różnych wspaniałych nabożeństwach, jednak pomiędzy nimi nie miałam żadnego punktu zaczepienia. Kurs Emaus dał mi odpowiedź na wiele moich wątpliwości i pytań. Pan przemówił do mnie tymi słowami:” Uczony w piśmie zdobywa mądrość w czasie wolnym od zajęć, a kto ujmuje sobie działania ten stanie się mądry. Jak może stać się mądry ten, kto trzyma się pługa. Kto się chlubi ościeniem niby włócznią, kto woły pogania i zajęty jest ich trudami, a rozmawia tylko o cielętach?” Mądrość Syracha 38,24-25. To były słowa, które trafiły do mojego serca. Wiem co zrobić i myślę, nie –WIERZĘ, że Pan mi w tym pomoże. Poznałam Jezusa-Słowo mój drogowskaz. Będę Się Jego mocno trzymać.

Przyjechałam na kurs Emaus w trudnym dla mnie czasie . podjęłam ważną decyzję, która ma zmienić moje dotychczasowe życie. Uświadomiłam sobie, że pragnę aby Bóg był na pierwszym miejscu. Prosiłam Boga, aby pomógł mi, błogosławił moją decyzję. Dostałam perełkę : „ Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nigdy nie odstąpi od ciebie.” W noc Samuela obudziłam się o 2.15, otworzyłam Pismo Święte. Był tam Psalm 40 „Złożyłem w Panu całą nadzieję, On się pochylił nade mną i wysłuchał mojego wołania”. Teraz mam pewność, że Bóg będzie błogosławił mojej decyzji. Ewa

„Słowo Chrystusa niech was mieszka z całym swym bogactwem” Słowo było zawsze dla mnie tajemnicą . pierwszego dnia odkryłam, że nawet nie raczkuję. Noc Samuela – Bóg mnie obudził i mówił do mnie: Mądrość Syracha 21: „Strzeż się grzechu”. Drugi dzień był pełen niespodzianek. Wybrałam miecz – pragnę aby Bóg odcinał wszystko co złe we mnie. On jeden wie ile we mnie złości i gniewu. Wieczór kiedy wróciłam: zlew pełen talerzy – obudził we mnie złość , lecz perła, którą otrzymałam umocniła mnie w tych pragnieniach i już nie miałam wątpliwości, że jestem w dobrym miejscu. „Pan jest mocą swojego ludu…. Noc Samuela – słowo od Boga: Psalm 35 Lecz kiedy się chwieją z radości się zbiegają. Dzień trzeci : Eucharystia – ciało i krew Pana Naszego Jezusa Słowo. Ten czas kiedy miałam Twoje ciało w dłoniach – to czas bezcenny, a Twoja krew Panie byłam jak ocean, który zalał moją duszę i serce i już wszystko jest na swoim miejscu… Małgosia

Kurs Emaus – jak słyszeć głos Boga. Miałam okazje uczestniczyć w tym kursie, bardzo mnie zaskoczył, po pierwszym dniu i ćwiczeniu stwierdziłam, że nie znam w ogóle Pisma Świętego. Jednak celem kursu jest cos innego, a mianowicie umiejętność słuchania i rozmowy z Bogiem poprzez Świętą Księgę. W trakcie kursu nie odczuwałam żadnego szczególnego głosu, ale po drugim dniu nastąpiła tzw. Noc Samuela podczas której dostałam cytaty, które nie były dla mnie zrozumiałe. Dopiero w drugą noc i trzeci dzień kursu ( po cytacie, który zinterpretowałam na swój sposób ) usłyszałam czyjeś świadectwo, które dotyczyło identycznego fragmentu. Pan otworzył mi oczy na sytuację. Wiem już, że dzielenie się i świadectwa innych są dla nas drogocennym głosem Pana, który daje nam jasny wgląd w naszą aktualną sytuację i pokazuje drogę. Bóg zapłać. Joanna

W ostatnim czasie wiele spraw w moim życiu się skończyło. Również wiele relacji. Skończyłam studia, zaczęła się praca i wiele znajomości się „poluzowało”, bo grafiki się różnią i spotkać się nie jest tak łatwo. Wyprowadziłam się ostatecznie od rodziców. Miesiąc temu odeszłam od człowieka, poza którym przez dwa lata świata nie widziałam, zanim dotarło do mnie wreszcie, że on mnie nie kocha i wcale nie planuje ze mną przyszłości. Mam znajomych, mam z kim iść do kina czy na piwo. Ale są to luźne znajomości, nie nazwałabym tego przyjaźnią… I w pewnym momencie coraz bardziej zaczęła się odzywać we mnie myśl, że nikomu z tych osób nie przyszłoby do głowy, żeby chcieć się o mnie zatroszczyć, żeby zbudować coś głębszego. Krótko mówiąc – zostałam taka… niczyja. Właśnie to słowo nie dawało mi spokoju. NICZYJA. W czasie kursu Emaus dostałam od Pana piękną perłę. Dostałam Jego Słowo: „Mój ukochany jest mój, a JA JESTEM JEGO” (Pnp 2,16). Monika

Kurs Emaus był dla mnie czasem umocnienia w wierze i spotkania Boga w Jego Słowie. Pan skierował do mnie słowa z Ewangelii według św. Jana: „O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna”. Zrozumiałam, że Pan chce udzielić mi łaski uzdrowienia z ciągle powracającej dolegliwości, z którą męczyłam się pół roku. Uwierzyłam Jego Słowu i kolejnego dnia w trakcie wspólnej modlitwy poprosiłam Boga, aby w imię Jezusa dał mi zdrowie. Od tamtego momentu upłynęło pół roku i jestem wciąż zdrowa.Chwała Panu!     Monika